środa, 18 lipca 2012

Kajakiem dookoła Wolina



Kolejny raz szczecinianie udowodnili, że mają głowy pełne pomysłów i nie boją się ich realizować.
Dziesięciu śmiałków pod przywódctwem znanego kajakarza Piotra Owczarskiego 5 lipca zakończyło swoją sześciodniową przygodę z opływaniem wyspy Wolin. Tym samym prawdopodobnie stali się pierwszymi szczecińskimi kajakarzami, którzy dokonali takiego wyczynu.
Uczestnicy w sumie przepłyneli około 125 kilometrów, pokonując ciekawe odcinki morskie oraz Zalewu Szczecińskiego. Noce spędzali głównie w namiotach na plażach, ale mieli także okazję spać razem z Wikingami :)
Na stronie Centrum Żeglarskiego, które było organizatorem wyprawy, można obejrzeć już pierwsze zdjęcia http://centrumzeglarskie.pl/galerie/rok-2012/wyprawa-dookola-wyspy-wolin.html

Poniżej przedstawiam rozmowę SzKaPy z jednym z uczestników wyprawy, Grzegorzem Wichrowskim:


SzKaPa: Grzegorz, skąd pomysł na taką wyprawę?


Grzegorz Wichrowski: W sumie pomysł podsunęła mi moja dziewczyna, która przeczytała informację umieszczoną na stronie Centrum Żeglarskiego. Pisano tam o samym pomyśle, przebiegu trasy, jej długości, czasie trwania i o tym, że będzie ona prowadzona przez doświadczonego kajakarza Piotra Owczarskiego


SZ: Skąd u ciebie zainteresowanie kajakami? Jak długo już na nich pływasz?

G.W: Zacząłem pływać na 2 roku studiów, czyli niestety dosyć późno. Wtedy w zasadzie wszystko zaczęło się na dobre.


SZ: Czy miałeś wcześniej okazję pływać kajakiem po morzu? Czy ta wyprawa była Twoim pierwszym z nim zetknięciem?

G.W: Rok temu miałem już taką okazję jednak było to krótkie doświadczenie. Na koniec spływu Regą wpłynąłem na fale i dobiłem do brzegu, poczym powtórzyłem ten manewr kilkakrotnie w ciągu tego samego dnia.


SZ: Czy wtedy właśnie złapałeś morskiego bakcyla?

G.W: Tak, wtedy poczułem że sprawia mi to ogromną frajdę, że ekscytuje mnie przestrzeń, fale i niebezpieczeństwo. Spowodowało ze chciałem więcej, że chcę popłynąć wzdłuż brzegu morskiego


SZ: Co w czasie wyprawy było dla Cebie najbardziej fascynujące?
G.W: Bezkres morza, przestrzeń, fale, zetknięcie się ze statkami morskimi już po wyjściu z portu w Świnoujściu, atmosfera przygody, spanie na dziko, kontakt 24 h na dobę z przyrodą?


SZ: Powiedz, czy w czasie wyprawy były jakieś niebezpieczne, sprawiające problemy momenty?

G.W: Nie sądzę, jedynym trochę niebezpiecznym momentem było wejście do portu w Dziwnowie gdzie towarzyszyła nam już spora, półtora metrowa fala. Było dosyć ciekawie, zostaliśmy ostrzeżeni przez naszego komandora [ Piotra Owczarskiego], że jest to niebezpieczny manewr i należy uważać. W końcu jednak wszystko się udało:) Każdy z uczestników miał w końcu doświadczenie na wodzie.

SZ: Czy były momenty które zapadły ci jakoś szczególnie w pamięć?

G.W: Chyba był to moment kiedy byliśmy najdalej oddaleni od brzegu. Szczególnie też etapy morskie, oraz kiedy spaliśmy na plażach. Ale także zapamiętałem etap kiedy wpłynęliśmy na Zalew Szczeciński. Było widać wtedy bezkresną przestrzeń, taflę bez wiatru i ogrom akwenu. Odbijające się w wodzie chmury sprawiały naprawdę niesamowite wrażenie. W tej ciszy sunęliśmy sobie w wyznaczonym kierunku.


SZ: Coś cię jakoś szczególnie zaskoczyło i zdziwiło w czasie trwania waszej wyprawy?

G.W: To co mnie zaskoczyło to w pewnym sensie łatwość z jaką to wszystko mi przychodziło. Nastawiałem się na walkę z żywiołem ,może nie przez całe 6 dni ale choć przez 1, niepogodą ,z deszczem oraz falami. Tego może trochę właśnie zabrakło, takiego dreszczyku emocji. Ale jeśli takie warunki miałyby spowodować opóźnienie i konieczność przeczekania złych warunków , albo spowodowało by to, że w ogóle nie wypłyniemy na morze to należy się cieszyć, że nic takiego nie nastąpiło. Nie wiadomo w końcu co by się działo gdyby spotkały nas złe warunki ponieważ większość uczestników nie miała morskiego doświadczenie

SZ: Czy macie już jakieś kolejne plany?

G.W: W czasie wyprawy rozmawialiśmy na temat możliwości opłynięcia wyspy Uznam. Nie wiem czy w tym samy składzie jak teraz, ale na pewno z częścią ekipy się wtedy spotkamy. Będzie to jednak wyprawa bardziej skomplikowana pod względem logistycznym i trudniejsza do zorganizowania.

SZ: Dziękuję za rozmowę :)












 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz